Krytyka ekologiczna (ekokrytyka)
Mówiąc najprościej, ekokrytyka jest sposobem czytania, który wysuwa na pierwszy plan kwestię relacji pomiędzy istotami ludzkimi, a ich środowiskiem naturalnym. Podobnie jak krytyka feministyczna czy teoria postkolonialna, ekokrytyka przeciwstawia się formalizmowi uznającemu tekst za autonomiczny twór estetyczny pozbawiony wszelkich związków z pozatekstualną rzeczywistością. W opozycji do szkół, które zdominowały badania literackie począwszy od lat siedemdziesiątych (nowy historycyzm, dekonstrukcjonizm, krytyka kulturowa), ekokrytycy uważają, że natura nie jest li tylko pewną konstrukcją dyskursywną, co jednak wcale nie oznacza, że traktują pojęcie natury jako z góry dane i przejrzyste. Ekokrytyka problematyzuje to pojęcie, ukazując jego historyczne i ideologiczne uwikłania, jednocześnie jednak broniąc realności tego, co z braku lepszego określenia nazywamy „naturą” lub „środowiskiem naturalnym”, albo po prostu środowiskiem (environment).
Oponenci ekokrytyków obawiają się, i nie jest to lęk bezpodstawny, że wysunięcie na pierwszy plan problemu „natury” stwarza ryzyko popadnięcia w naiwny esencjalizm i, co za tym idzie, w mimetyczny sposób odczytywania tekstów literackich, zakładający prostą referencyjność literatury i pełną przejrzystość mechanizmów produkujących znaczenie. Nie jest to jednak ryzyko nie do uniknięcia. Jak pisze Lawrence Coupe we wstępie do antologii The Green Studies Reader, „zielona krytyka nie chce podważać poglądu głoszącego, iż istoty ludzkie nadają światu znaczenie poprzez język, kwestionuje jedynie jałową konkluzję, że natura to tylko konstrukcja językowa”. Podobnie jak krytyka feministyczna nie może obejść się bez pojęcia „kobieta” i założenia, że istnieje jakiś rodzaj związku między tekstualnymi reprezentacjami kobiecości, a prawdziwym życiem podmiotów zwanych kobietami, tak ekokrytyka nie może uniknąć odwoływania się do „środowiska naturalnego” z nadzieją, że lepsze zrozumienie mechanizmów, które zawiadują literackimi przedstawieniami „natury” będzie miało przełożenie na naszą życiową praktykę. W jednej ze swoich książek, amerykański krytyk i uczony Lawrence Buell definiuje ekokrytykę jako taką formę badań literackich, która przygląda się związkom pomiędzy tekstami, a środowiskiem naturalnym i czyni to w sposób „ekologicznie zaangażowany”. Rzeczone „zaangażowanie” może jednak przybierać bardzo różne postacie, co z kolei wpłynie na wybór przedmiotu analizy. Należy odnotować, że w miarę rozwoju tej gałęzi badań literackich, coraz bardziej poszerza się kanon tekstów będących w obszarze jej zainteresowań. Początkowo (lata 70 i 80) ekokrytycy zajmowali się głównie tymi tekstami, w których „przyroda” stanowiła kwestię absolutnie pierwszoplanową. W Stanach Zjednoczonych czytano przede wszystkim Thoreau i Emersona (słynną książkę Leo Marxa z 1964 roku The Machine in the Garden uznano po fakcie za proto-ekokrytyczną), a w Wielkiej Brytanii poetów romantycznych, zwłaszcza Wordswortha. Z czasem jednak ekokrytycy zaczęli przyglądać się literaturze dwudziestowiecznej. Popularnym i bardzo inspirującym przedmiotem badań krytyki ekologicznej stała się literatura science-fiction, na przykład pisarstwo Ursuli LeGuin, ale także należąca do głównego nurtu proza postmodernistyczna. Sztandarowym przykładem w tej drugiej kategorii jest popularna powieść Dona DeLillo Biały Szum, przytaczana we wszystkich chyba omówieniach ekokrytyki, a to ze względu na fakt, że zawiera ona niezwykle ironiczny opis katastrofy ekologicznej. Bohaterowie książki DeLillo nie mają bezpośredniego dostępu do rzeczywistości, a stopień zagrożenia oceniają na podstawie niespójnych informacji przekazywanych im przez środki masowego przekazu. W efekcie, katastrofa (a jest to wybuch jakiejś toksycznej substancji na skutek którego pojawia się złowroga chmura pełna śmiercionośnych chemikaliów) jest symulakrą: bohaterowie doświadczają jej za pośrednictwem reprezentacji, które retroaktywnie nadają jej byt.
W latach 90 ekokrytyka weszła w „drugą falę”. Dostrzeżono, że każdy albo prawie każdy tekst można przeczytać w sposób ekologicznie zaangażowany, albowiem każdy tekst, świadomie lub nie, inscenizuje w jakiś sposób relację pomiędzy człowiekiem a naturą. Lawrence Buell ukuł nawet termin „ekologiczna nieświadomość” („environmental unconscious”) nawiązujący do Jamesonowskiego pojęcia nieświadomości politycznej.
Krytyka ekologiczna to dyskurs wewnętrznie zróżnicowany. Szuka inspiracji zarówno w głębokiej ekologii Martina Heideggera, jak i dekonstrukcjonistycznych manifestach Donny Haraway. W obrębie tej prężnie rozwijającej się dziedziny badań możemy wyodrębnić następujące pola tematyczne i pojęcia: ekofeminizm, bioregionalizm, animal studies, antropocentryzm/biocentryzm, pastoralizm, apokaliptyzm, ruch sprawiedliwości ekologicznej (environmental justice). (jfg)